Prawo jest dość niejasne jeśli chodzi o puszczanie psów luzem i możliwość zastrzelenia przez myśliwych. Bo jeśli pies po prostu sobie biega to nikt mu nic nie może zrobić (a czy rzeczywiście zrobi to inna sprawa bo nie każdy postępuje etycznie i nie każdy przestrzega prawa) ALE nie raz myśliwi w dyskusji upierali się, że MAJĄ OBOWIĄZEK zatrzelić psa, który goni zwierzynę.
Pies biega luzem i atakuje ludzi, co robić? Mam takiego nieodpowiedzialnego sąsiada który ma kilka psów. Dom jest nieogrodzony. Małe kundle biegają po ulicy. Jest jeden który atakuje ludzi i rowerzystów. A nawet potrafi wejść na cudzą posesje i zaatakować. U moich 2 innych sąsiadów tak było.
PIES W LESIE LUZEM CZY NA SMYCZY 瑩 Pod ostatnim postem poruszyli Państwo kwestię psów w lesie. Jest to na pewno problem, szczególnie w tym okresie kiedy na świat przychodzi wiele leśnych
Na rokosowie biega luzem cocker spaniel z czerwona obroża i siwym pyskiem który ugryzł moja mamę oraz psa , czy ktoś kojarzy kogo to pies ?
"Familiada" emitowana jest na antenie TVP od ponad dwudziestu sześciu lat. Teleturniej, który prowadzi Karol Strasburger, stale przyciąga uwagę milionów Pola
Kult bombelkizmu zbiera żniwa. r/Polska • Konfederacja w 2019 głosowała przeciwko wprowadzeniu ustawy o sieci 5G w Polsce.
. GDYNIA. Płatny komunikat telewizyjny brzmiał: "W Gdyni zaginęła suka rasy amstaff. Na znalazcę czeka nagroda. Zwierzę ma na szyi obrożę nabijaną ćwiekami koloru złotego".GDYNIA. Płatny komunikat telewizyjny brzmiał: "W Gdyni zaginęła suka rasy amstaff. Na znalazcę czeka nagroda. Zwierzę ma na szyi obrożę nabijaną ćwiekami koloru złotego". Suka nie miała kagańca, mimo że amstaffy to bardzo groźne psy - obok rottweilerów zaliczane do zabójców. Właściciel nie wspominał nic w komunikacie o odszkodowaniach dla pogryzionych ludzi...- Straż Miejska mogłaby tutaj zrobić niezły interes, gdyby chciała egzekwować prawo - mówi nasz Czytelnik z Karwin w Gdyni. - Biega tu luzem i bez kagańców tyle psów, że boję się wyjść. W jednym z domów przy ul. Makuszyńskiego, na 30 mieszkańców jest 29 Strach dzieci do piaskownicy wpuścić - skarżą się inni mieszkańcy osiedla. - Piasek jest zabrudzony. Właściciele nie sprzątają po swoich psach. Tak jest również przy ul. Może miasto powinno podwyższyć podatek za posiadanie psów? - zastanawiają się powodu dużego zagęszczenia, cierpią też zwierzęta. Mnożą się, a gdy stają się zbyt uciążliwe, bywa, że właściciele wyrzucają je na ulicę. Błąkające się psy trafiają do schronisk. Jeżeli nie znajdą opieki i oddalą się od osiedli na tereny łowieckie, czeka je tam śmierć. Zgodnie z ustawą, zostaną Czytelników o następne informacje dotyczące niebezpiecznych miejsc. Swe spostrzeżenia można przekazywać pod nr bezpłatnej infolinii 0 800-1500-39 oraz pod adresem internetowym: [email protected]Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Witam, chcialabym sie dowiedziec gdzie/komu mozna zglosic agresywnego psa sasiada , aby sie nim zajeli/zainteresowali??? Bo zaczyna mnie to juz irytowac... mam niedaleko siebie sasiada,ktory ma psa .Owe zwierze chodzi samo po ulicy i jak tylko kogos widzi to jazda... juz drugi raz skoczyl mi do nog , po oczach widac ze cos jest z nim nie tak . Odnosze wrazenie ze moze miec jakas wscieklizne, boje sie wychodzic z tego mam yorka , na sama mysl o wyjsciu z nim na spacer i spotkaniu tamtego gdzies po drodze mnie oslabia. Jest jakis szalony , swojego biore na rece zeby go nie pogryzl a sama obrywam jak rzuca sie na mnie lub jest pod samymi nogami ... czytalam ze glownie zglasza sie to do strazy miejskiej ale ja mieszkam na wsi wiec ktos taki tu nie urzeduje a rozmowa z sasiadem nie pomaga. Bo sie smieje.... i gadaj tu z debilem Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-09-03 00:43 przez Aniolek_88. no to jak straży miejskiej niema to na policję zadzwoń że jest taka sytuacja, że agresywny pies biega bez opieki a jego właściciel ma to gdzieś a w sumie..... daleko nie mam . Az podejde osobiscie moze i to nie glupi pomysl straż miejska ( wydział zajmujący się zwierzakami ) lub policja. ( w waszej miejscowości straży nie ma ale w większej w pobliżu powinna już być i interweniować ) Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-09-03 00:47 przez Darmoszka. CytatAniolek_88 a w sumie..... daleko nie mam . Az podejde osobiscie moze i to nie glupi pomysl tylko dopilnuj by tam u niego zjawił się patrol policji i by z nim pogadali. możesz też nagrać tego psa telefonem np. jak cię atakuje i pokazać to na policji. duże psy nie mogą przecież od tak sobie biegac po ulicy jeśli do kogoś należą.. facet jest jakiś dziwny ;/ no facet , typowy wlasciciel to tylko pije pod sklepem razem z psem.. ktory lezy na srodku chodnika.... a ja akurat rozmawialam z jego synem ktory ma 35 lat i mnei wysmial .... glupio pytajac ktory pies, co mi zrobil a jak go uprzedzilam ze bedzie sie smial w swoim czasie to powiedzial ze pies jest ojca... i o malo sie ze smiechu nie skichal;/ zgłoś to policji i może coś zdziałają i tak jak mówię nagraj tego psa jak cię atakuje.. to tylko uwiarygodni to co mówisz U mnie jest tak samo. Ja co prawda mieszkam w dość dużym mieście, ale facet z bloku obok (nieciekawy swoja droga) ma dużego psa, coś w typie retrivera z kundelkiem, więc spory. I oczywiście rano wypuszcza go i tak lata do wieczora. Biega za samochodami, rowerami itp, a siostra mi powiedziała że też skoczyl na jej koleżankę 11 letnią jak biegła. Najgorzej mają ludzie z małymi psami, bo on do wszystkich podlatuje, jak tylko zobaczy jakiegoś to biegnie jak szalony. Ja mam pit bulla i też jak ide z nim to biega i szczeka , i rzuca się, ale po pierwszym razie jak podbiegł z zębami, to chyba się nauczył że z takimi się nie zadziera (nie to że moj pies jest agresywny, ale jak jakiś podbiega i rzuca się no to pokaże zęby). Więc teraz jak widze że tamten zółty biegnie do jakiegoś biednego wystarszonego wlasciciela yorka/maltanczyka/jamnika i innych maluchów to podchodzę ze swoją bestią, i tamten się zmywa jak mnie widzi, a ja ratuje ich z opresji;P warto spytać w urzędzie miasta lub powiatu o hycla Cytatbamboszek007 U mnie jest tak samo. Ja co prawda mieszkam w dość dużym mieście, ale facet z bloku obok (nieciekawy swoja droga) ma dużego psa, coś w typie retrivera z kundelkiem, więc spory. I oczywiście rano wypuszcza go i tak lata do wieczora. Biega za samochodami, rowerami itp, a siostra mi powiedziała że też skoczyl na jej koleżankę 11 letnią jak biegła. Najgorzej mają ludzie z małymi psami, bo on do wszystkich podlatuje, jak tylko zobaczy jakiegoś to biegnie jak szalony. Ja mam pit bulla i też jak ide z nim to biega i szczeka , i rzuca się, ale po pierwszym razie jak podbiegł z zębami, to chyba się nauczył że z takimi się nie zadziera (nie to że moj pies jest agresywny, ale jak jakiś podbiega i rzuca się no to pokaże zęby). Więc teraz jak widze że tamten zółty biegnie do jakiegoś biednego wystarszonego wlasciciela yorka/maltanczyka/jamnika i innych maluchów to podchodzę ze swoją bestią, i tamten się zmywa jak mnie widzi, a ja ratuje ich z opresji;P heheh no fajnie masz brakuje mi takiego obroncy moj york to tez chetnie by sie obronil ale on wszedzie pierwszy... raz mi sie urwal ze smyczy i pobiegl za tym agresorem to tak go sprzewracal po ulicy ze sam wrocil i schowal sie za mna masakra.... mysle, ze do strazy miejskiej, ewentualnie dzielnicowego... wioska tez pod jakies miasto podlega... idz do proboszcza;d Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-09-03 15:16 przez goska_201. Cytatgoska_201 mysle, ze do strazy miejskiej, ewentualnie dzielnicowego... wioska tez pod jakies miasto podlega... idz do proboszcza;d ahahahhaa no na plebani to mam znajomosci moze Kochana kup sobie gaz łzawiący i jak pies podejdzie to psikaj mu w oczy, skoro rozmowa z właścicielem nie pomaga musisz poradzić sobie w inny sposob,. gaz dobry pomysl raz sie wystraszy wiecej nie podejdzie.... Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
zapytał(a) o 11:24 Czy ten pies sąsiada ma wściekliznę? Sąsiad jakiś czas temu(około miesiąca) przygarnął porzuconego psa z trzyma go w domu,tylko ten pies biega luzem po ulicach,a ten sąsiad go ten ma ok. 10 miesięcy(tak mi się wydaje) i zawsze był bardzo przyjazny,wesoły,zabawny,bawił się z moim 8-miesięcznym psem,byli najlepszymi od pewnego czasu (od tygodnia czy dwóch)ten pies zaczął się dziwnie zachowywać:podchodził do mojego psa merdając ogonem,a gdy podszedł zaczynał na niego warczeć,po czym zbliżał się coraz bliżej kłapiąc zębami mojemu psu przed kilku dni ten pies już nie merda ogonem tylko otacza mnie i mojego psa(gdy wyjdę z moim psem na spacer),a następnie zbliża się coraz bliżej pomimo ładnego,ciepłego,słonecznego dnia ten pies schował się w takiej dziurze pod murem pod schodami,gdzie było zupełnie ciemno,a gdy mój pies wsadził tam głowę na chwilkę,gdy z nim przechodziłam na smyczy(ja tego psa tam nie widziałam i się go tam nie spodziewałam,bo nigdy tam nie siedział żadny pies) to tamten pies zaczął tak dziwnie warczeć,jak wilk,jakby spod ziemi-takim głosem,jakby chciał zaraz tamten pies może mieć wściekliznę? Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 11:26 możliwe .ktoś mógł go np. zbić i pies traci zaufanie do wszystkich Pinczax odpowiedział(a) o 11:29 Wścieklizny nie ma ( stwierdzając po tym co napisałaś ) . Moim zdaniem ktoś musiał skrzywdzić tego psa i stracił zaufanie . blocked odpowiedział(a) o 11:29 Jak dla mnie to on jest przestraszony. Jeżeli nie został zaszczepiony do 6 miesięcy, być może. Ale jest jeszcze jedna kwestia .. Pies niby radosny, ale warczący, nie musi mieć wścieklizny. Psy tak ustalają sobie hierarchię. Jest to pewna dominacja, raczej nic prócz warczenia stać nie nie powinno, jednak kiedy pies, jest gotowy się rzucić na innego psa, mogą to być objawy wścieklizny, tak samo jak piana z ust. koper odpowiedział(a) o 11:26 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
"Wybrałam się na spacer w okolice Górki Pychowickiej. W pewnym momencie jeden pies podbiegł, szczekając, w moją stronę. Krzyknęłam w stronę właścicielki: proszę zabrać te psy. Jedyną reakcją było tylko: on nie gryzie" - napisała pani Joanna do redakcji. Poniżej publikujemy jej list Czytelniczki. A co Wy sądzicie o problemie? Czekamy na Wasze opinie na forum pod denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście? Byłaś (-eś) świadkiem ciekawego wydarzenia? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo! Przyślij je na adres [email protected] Do Twojej dyspozycji są też nasze profile na Facebooku: Mój Reporter Kraków | Gazeta KrakowskaW niedzielę wybrałam się na spacer w okolice Górki Pychowickiej. Z powodu ładnej pogody było tam mnóstwo ludzi, w tym wiele osób z psami. Psy naturalnie spuszczone ze smyczy i biegające wolno bez jedną z sytuacji. Przede mną w pewnym oddaleniu szły dwie panie z trzema psami. W pewnym momencie jeden pies podbiegł, szczekając, w moją stronę. Przyznam, że nie wiem, co robić w takich sytuacjach, więc po prostu stanęłam i krzyknęłam w stronę pań "proszę zabrać te psy". Jedyną reakcją ze strony właścicielek było tylko rzucone w moim kierunku "on nie gryzie". Pies odbiegł, więc kontynuowałam spacer. Nieco dalej stał pan z kolejnym psem. Pies owego pana, gdy tylko zobaczył trzy pozostałe psy, podbiegł w ich kierunku i wszystkie psy zaczęły biegać stali i kompletnie zignorowali fakt, że jakiś człowiek musi przejść przez to kłębowisko. Przyznaję, że nic nie powiedziałam, bo zwyczajnie się bałam, i to bardzo. Kto mi zagwarantuje, że psu nagle coś nie wpadnie do głowy i mnie nie ugryzie? Nie wierzę, że wszyscy właściciele potrafią całkowicie kontrolować swojego psa, gdy ten biega oburzona faktem, że we własnym mieście nie mogę czuć się bezpiecznie, bo przecież tereny Górki Pychowickiej to wciąż Kraków, prawda? Jestem pewna, że wiele osób podziela mój pogląd. Nie pierwszy raz moja prośba do właściciela psa o zabranie go została zbagatelizowana słowami "on nie gryzie".Z tego, co się orientuję, przepisy nie precyzują, czy pies zawsze powinien być na smyczy/w kagańcu. Czytałam, że miejsce powinno być "uczęszczane". Można spokojnie powiedzieć, że w weekend podczas ładnej pogody okolice łąk i Górki Pychowickiej są odwiedzane przez wielu ludzi. Czy mam sobie zakupić gaz pieprzowy? A może podczas takich spacerów powinnam zaopatrzyć się w kijek dla obrony? Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że większość psów nie stwarza zagrożenia dla obcych ludzi, ale jeśli w moją stronę biegnie pies i zaczyna szczekać, to na litość boską ostatnią rzeczą, o jakiej myślę, jest "och, to na pewno miły piesek, który chce się przywitać"! Naturalnie, nie każdy pies widząc obcego człowieka zacznie biec i szczekać, ale problem tkwi w tym, że nikt nie przewidzi, jak dany pies się zachowa. Nie chcę być właśnie tą osobą, która udowodni właścicielowi, że "on jednak gryzie".Rozumiem również, że psy powinny się wybiegać. Tyle się mówi o prawach zwierząt, ale gdzie jest MOJE prawo do spokojnego spaceru? Moje prawo do tego, żeby po stresującym tygodniu sobie odpocząć? Wiem, że więcej nie pójdę na spacer w tamte okolice, bo nie mam zamiaru przeżywać drugi raz takiego stresu.
Dołączył: 2011-04-28 Miasto: Kiedrowice Liczba postów: 224 20 lutego 2013, 14:46 Dziewczyny mam problem z kundlem sąsiada, mam takie nerwy mam ochotę go otruć! ale wiem że to nie wina pasa. Otóż pies biega sobie luzem a właściciel nie reaguje. Pies jest agresywny, nie daje nikomu przejść, atakuje a dziś obsikał mi wszystkie koła, do tego rozwala mi śmieci i wyjada jakieś resztki. Sąsiad twierdzi że on nie będzie nic z nim robił bo to pies syna a syn już z nimi nie ze to wieś więc straż miejska odpada Dołączył: 2013-02-15 Miasto: Opole Liczba postów: 342 20 lutego 2013, 17:49 Dzwoń na policję i to zaraz zanim pogryzie jakieś dziecko! Co do tego, że psy szczekają - trudno. Kiedys padły słowa od wysokiej sądziny : "pies ma prawo szczekać", bo przecież go nie zakneblują!Ale nie można tolerować psów agresywnych. W żadnym wypadku.
pies sasiada biega luzem